Ogrody Reja

[robby]

Chcialbym poruszyc temat rowerow, ktore sa przez niektorych mieszkancow przypinane do balustrad na klatkach schodowych. Tak jest np. w klatce 86 na parterze i drugim pietrze. Apeluje, zeby tego nie robic, bo:
1. blokowane sa i tak waskie przejscia
2. lamane sa w ten sposob przepisy przeciwpozarowe
3. korytarze nie moga byc sprzatane w tych miejscach
4. rower moze sie przewrocic np. na przechodzace obok dziecko
5. niszczone sa balustrady
5. klatka schodowa jest czescia wspolna, ktora powinna byc dostepna w rownym stopniu dla wszystkich, itd.

[Renata & Marcin]

Brawo ! Też chcielismy o tym napisać ale byłeś szybszy
My co prawda korzystamy tylko z windy (5 piętro) więc nie przeszkadza nam zwężenie korytarza ale za to słyszymy szczególnie w nocy i rano jak te rowery są niezbyt delikatnie ustawiane przy poręczach. Poza tym koszty remontu klatek schodowych ponosimy wspólnie i nie chcemy tego robić zbyt często więc w naszym interesie jest dbanie o ich wygląd.
W naszej klatce nie ma małych mieszkań więc dlaczego właściciele nie chowają rowerów we własnych mieszkaniach ? Wygodnictwo ?

[Mindive]

Hej, no ale nie zawsze tak jest. W mojej klatce mieszkania B są raczej małe (47m) i miejsce jest raczej tylko na balkonie kuchennym, bo jest wąski i mało używany. Wiąże się to z tym, że aby wprowadzić tam rower trzeba go przetaszczyć przez cale mieszkanie, co przy deszczowej pogodzie pozostawia niewątpliwy "ślad" na podłodze...No może być to kłopotliwe, zwłaszcza dla osób słabszych. Dlatego rozumiem tych, którzy przyczepiają je do tych balustrad. Nasze klatki schodowe jednak nie mają nawet metra kwadratowego przeznaczonego na tzw rowerownię(wózkarnię), jak to bywa w wielu innych blokach. Dodam jeszcze, że trzymanie roweru na balkonie ma dwie duże wady:
1. Warunki atmosferyczne generalnie niszczą rower (rdzewienie, blednięcie i pękanie lakieru). Dla ludzi, którzy mają drogie rowery trzymanie ich na balkonie to po prostu barbarzyństwo.
2. Rower z balkonu można ukraść (były przypadki we Wrocławiu złodziei, którzy spuszczali się na linie z dachu i z balkonów zabierali wszystkie rowery)

Tak więc problem z rowerami dotyczy dużej części nas i raczej nie jest spowodowany "wygodnictwem", tylko brakiem wyobraźni projektanta/dewelopera.

[Renata & Marcin]

W celu przechowywania rzeczy różnych (także rowerów) projektant budynku zrobił tzw. komórki lokatorskie w podziemiu. Jest to oczywiście dodatkowy koszt ale jeśli ktoś wiedział, że będzie miał rower lub coś innego co zajmuje miejsce to powinnien to uwzględnić przy zakupie mieszkania.
Czy wszyscy powinniśmy wystawiać na korytarz różne rzeczy, na które nie ma miejsca w mieszkaniach ?

[igor72]

Czy jako rodząca się wspólnota nie moglibyśmy uzgodnić jakiegoś trybu karania współwspólnotowców. Wiem, że się powtarzam, ale jakieś małe auto da fe lub chociaż pierze i smoła na dziedzińcu wewnętrznym.
Jakaś dyscyplina musi być.

LUDZIE WIĘCEJ LUZU
Po prostu pogadajcie z sąsiadami ( twarzą w twarz).[/code]

[JulaH]

Ja nie do końca rozumiem, o co chodzi z tymi rowerami, u nas w klatce np. bywają zaparkowane na klatce na dole pod schodami i jakoś nie umiem sobie wyobrazić, dlaczego miałoby to komuś przeszkadzać, podobnie zaparkowane widziałam wózki dziecięce. Jeśli nie barykadują żadnej drogi, nie przeszkadzają w przejściu i nie są stałym elementem, tylko np. zaparkowane są na czas międzyspacerowy albo goście przyjechali na rowerach w odwiedziny, to mi zupełnie nie przeszkadzają. Może to kwestia klatek, ich szerokości?

[roki]

No tak, nie macie wpływu na hałasujących studentów, na trąbiące samochody przy szlabanie, na dziwne ozdoby balkonów, na worki ze śmieciami na klatkach to się trzeba czepić rowerzystów bo od wieków wiadomo, że oni są zawsze winni ;D

[igor72]

Roki, trzeba uważać, bo jak przyjdą nocą i kolbami ......

[Zofia]

Ja też nie bardzo rozumiem problem "rowerowy". Fakt, że u mnie na korytarzu ich nie ma, a i tak jeżdżę windą, i schodami schodziłam nie wiem, ze 2 razy może? Ale bez przesady, jeśli Wam naprawdę tak to przeszkadza to poproście sąsiadów, zawsze jakieś rozwiązanie się znajdzie. Swoją drogą to naprawdę beznadziejna sytuacja, że nie mamy rowerowni. Renata z Marcinem piszą, że od tego są komórki lokatorskie. Nie wiem jakiej Wy wielkości macie komórkę, ale do mojej wchodzi jeden rower. I jak wejdzie to już nie wyjdzie, takiej wielkosci komórka

A swoją drogą to może zanim zaczniemy wzajenie na siebie narzekać, i na wszystkie sąsiedzkie przywary i niedogodności, to może zacząć od mówienia "dzień dobry" mijając się na schodach, i wtedy się łatwiej będzie rozmawiało? Bo niestety z zadziwieniem zauważam, że cieżko u niekótrych sąsiadów bywa z odpowiedzeniem na zwykłe "dzień dobry" w windzie albo w garażu. Przedziwne jest to dla mnie

[igor72]

To ja jeszcze chciałbym poruszyć znacznie poważniejszy temat - opalania się topless na balkonach i w ogródkach - i abstrahuję tutaj od wątku płcu opalających się.
Nasze dzieci naprawdę nie powinny tego oglądać i ostatnio musieliśmy zabronić im na balkony wychodzi., a przez podwórko to tylko po zmroku albo w welonie przeprowadzamy ( zacząłem przy tym rozumieć dylematy rodzicielskie M. Jacksona).
Nie możnaby tych toplesowców też do komórek lokatorskich albo chociaż smoła i pierze.
Trzeba będzie w regulaminie Wspólnoty to zastrzec.